Tokyo Mew Mew Ashita [I,F] [+10]

szySza

Postanowiłam i tutaj dać moje opowiadanie. Słowo wstępu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Oto przedstawiam mój nowy fan fick o Tokyo Mew Mew o nazwie Tokyo Mew Mew Ashita
To dalsze przygody Mew w pełnym składzie {Ichigo, Minto, Retasu, Purin, Zakuro, Berry i Ringo}. Dołączy do nich jeszcze Kokoro, ale jakie będzie miała geny.. Do końca pozostanie tajemnicą ^^. Może i Was to zdziwi, ale nie da ich jej Shirogane xD. Rozdzialiki będą średniej długości, bo za krótkie nie mogą być, a za długie też, bo nie będzie Wam się chciało czytać. Każdy rozdział będzie miał jakiś bannerek, tak jak ten co jest na górze, zwykle będzie on związany z rozdziałem ^^.

Prolog
[link widoczny dla zalogowanych]

Było szaro. Mgła unosiła się nad Tokio. Miasto było w opłakanym stanie. Jakby przeszła 3 wojna światowa. Ludzie bali się wychodzić na ulice, a sławne Tokyo Mew Mew nie wiele potrafiły zaradzić. Prawda, starały się jak tylko mogły. Jednak... To nie wystarczyło. Grupa o nazwie Dorei Edo*, władająca magią doprowadziła stolicę Japonii do takiego stanu. Byli nie do pokonania. Czwórka mężczyzn i jedna kobieta, diabły wcielone. Mordowali ludzi z zimną krwią, sprawiało im to radość. To samo z niszczeniem czegokolwiek.
W pociągach które jechały do Tokio dawno nie było pasażerów. Jednak tym razem siedziała tam przygnębiona dziewczyna. Wyglądała na około osiemnaście lat. Wpatrywała się w krajobrazy, które nie były zbyt urzekające. Westchnęła. Chciała odszukać rodzinę, ale przede wszystkim... Dorwać Dorei Edo. Nienawidziła ich. Z powodu tej "wojny" straciła najlepszą przyjaciółkę. Może nie zupełnie straciła. Ta została porwana przez Dorei. Chciała ich za wszelką cenę zabić.
-Jeśli zrobicie jakąś krzywdę Korze, to spotka was coś o wiele gorszego od śmierci... - szepnęła złowieszczo i zacisnęła palce do białości
Środek lokomocji zatrzymał się. Nastolatka była na miejscu. W jej błękitnych oczach pojawił się błysk i wysiadła pewna swoich sił.
-Ohh... Jaka ja jestem umęczona - Retasu opadła na krzesełko z miotłą
Dziewczyny nadal w czasie wolnym pracowały w kafejce.
-Dlaczego... - łkała dalej w kącie Ichigo - Dlaczego nie potrafimy nic zrobić? Jak tak dalej pójdzie, zniszczą świat.
-Ichigo onee-chan, nie martw się - Ringo wtuliła się w nią - Jestem pewna, że niedługo wszystko będzie dobrze.
-Jesteśmy do niczego! - wrzasnęła niespodziewanie Minto odrzucając ścierkę na stół tak, że aż pozostałe Mew podskoczyły
-Opanuj się. To nic nie da - Zakuro usiadła na blacie
-Ale to prawda!
Odpowiedziała jej cisza. Każda wpatrywała się w swoje buty. Nawet Purin nie miała humoru.
-Co?! Prawda was w oczy kole! Jesteśmy beznadziejne... Beznadziejne...
-Użalanie się nad sobą nic wam nie da - Rio wszedł niespodziewanie do pomieszczenia
Odpowiedziała mu głucha cisza dzwoniąca w uszach i krople deszczu które zaczęły spadać z nieba.
Szła już od godziny. Błądziła.
-Jeśli ktoś z Dorei Edo się pojawi, to spiorę mu tyłek. Nie boję się ich. Jeszcze pożałują - kopnęła z całej siły puszkę
-No no no... Cóż za niegrzeczna kobieta. Czy to tak ładnie?
Nim zdążyła zareagować zrobiło jej się ciemno przed oczami i upadła na brudny chodnik.

Wiem, że krótkie.. xD Ale to tak na początek ^^ Bo to prolog xD
*Dorei Edo - Dorei to niewolnik, a Edo to dawna nazwa Tokio. A więc Niewolnicy Tokio ^^

W

Świetnie! ^^ Jestem pod ogromnym wrażeniem. Poowaaga *w* Moim zdaniem, jak na prolog, jest idealnej długości. Ale już pierwszy rozdział będzie dłuższy, ne? xD Czekam, czekam. ^^